W mijającym tygodniu odnotowałem wyjątkowo dużą liczbę odpowiedzi na zapytania skierowane do niemieckich gmin i instytucji w sprawie polskich grobów oraz losów ofiar II wojny światowej. Odpowiedzi te w zdecydowanej większości okazały się interesujące i niezwykle pomocne w dalszych badaniach. Umożliwiły m.in. dostęp do nowych źródeł archiwalnych, takich jak dokumenty w Esslingen.
Warto podkreślić szybkość reakcji wielu gmin i miast. Większość odpowiedzi nadeszła w ciągu zaledwie kilku dni, mimo że pierwsze zapytania zostały wysłane dopiero w niedzielę. Jest to dowód na gotowość do współpracy i poważne traktowanie kwestii związanych z dokumentacją polskich miejsc spoczynku w Niemczech.
Zgodnie z sugestią Konsula Generalnego RP w Monachium, w korespondencji z urzędami warto powoływać się na Umowę między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o grobach ofiar wojen i przemocy totalitarnej, podpisaną 8 grudnia 2003 r. w Warszawie . Umowa ta stanowi jednoznacznie, że:
„Strony zobowiązują się do wymiany wszelkich posiadanych informacji związanych z położeniem miejsc spoczynku, ich liczbą, wielkością oraz danymi ofiar wojen i przemocy totalitarnej, tak by dokonać niezbędnej identyfikacji.”
Do tej wskazówki się zastosowałem – w mojej korespondencji przywołałem właśnie tę umowę, co spotkało się z pozytywnym odzewem ze strony urzędów.
Przypomnienie tego zapisu jest szczególnie istotne, aby uniknąć trudności związanych z dostępem do danych – takich, jakie wystąpiły wcześniej w przypadku Freiburga.
Wczoraj otrzymałem niezwykle ważną i obszerną odpowiedź z Esslingen, która znacząco poszerza wiedzę o polskich ofiarach spoczywających na tamtejszych cmentarzach.
Zarząd cmentarzy wraz z Archiwum Miejskim w Esslingen bardzo rzetelnie zajęli się moim zapytaniem. W wyniku kwerendy odszukano wpisy w księgach zgonów z lat 1940–1945 dotyczące polskich obywateli, którzy zmarli w okresie narodowego socjalizmu. Otrzymałem dostęp do stron ze sterberegister, gdzie znajdują się informacje takie jak: miejsce urodzenia, miejsce zamieszkania, dane małżonków, przyczyna śmierci czy dokładna data zgonu. W wielu przypadkach te informacje są pełne, w innych – tylko fragmentaryczne, a czasem różnią się od danych, które zebrałem wcześniej. To jednak bardzo wartościowe źródło, które pozwoli na dalszą weryfikację i uzupełnianie biografii ofiar.
Oprócz tego udostępniono mi także dokumenty archiwalne przechowywane w aktach „Ausländersuchverfahren. Sterbelisten von Ausländern, Hilfskartei, Verzeichnis der beteiligten Betriebe und in Anspruch genommenen Behörden”. To zestawienie jest dla mnie szczególnie cenne, ponieważ potwierdza oficjalną dokumentację z okresu wojny, a także wskazuje kontekst administracyjny, w jakim odnotowywano zgony cudzoziemców.
Najważniejsze jednak, że do otrzymanych materiałów dołączono także aktualne plany cmentarzy z zaznaczonymi lokalizacjami grobów. Dzięki nim mogę dziś wskazać, gdzie spoczywają poszczególne osoby – czy to na Ebershaldenfriedhof, czy na cmentarzu St. Bernhardt. Co szczególnie budujące, przedstawicielka cmentarzy w Esslingen zaprosiła mnie do osobistej wizyty, podczas której będzie możliwość obejrzenia zachowanych grobów. To dla mnie kolejny dowód, że współpraca z niemieckimi instytucjami – oparta na wzajemnym szacunku i dobrej woli – może przynieść realne rezultaty i znacząco przyczynić się do ocalenia pamięci o polskich ofiarach.
Dla mnie osobiście jest to przełomowy moment, ponieważ wiele z tych osób do tej pory pozostawało jedynie nazwiskami na liście. Teraz można im przywrócić miejsce w przestrzeni pamięci – konkretny punkt na cmentarzu, gdzie rzeczywiście spoczywają.
Na podstawie danych otrzymanych z zarządu cmentarzy i archiwum w Esslingen:
Łącznie odnotowano: 24 osób polskiego pochodzenia.
Cmentarze:
Ebershaldenfriedhof – 21 osób
St. Bernhardt – 1 osoba
Mettingen – 2 osoby
Aktualny stan:
Otrzymane dokumenty z Esslingen pokazują wyraźnie, że w tym mieście ustawa o ochronie grobów wojennych (Gräbergesetz) spełniła swoją rolę. Większość grobów polskich ofiar dorosłych została zachowana i do dziś znajduje się na cmentarzu. Dzięki temu można je odnaleźć, udokumentować i objąć opieką pamięci.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku grobów dzieci, które zmarły w Esslingen w czasie wojny. Te pochówki nie zostały wówczas zakwalifikowane jako groby ofiar wojny – dlatego nie trafiły do rejestrów chronionych prawem i z czasem zostały zlikwidowane po upływie okresu spoczynku.
Esslingen pokazuje więc zarówno siłę, jak i ograniczenia obowiązującego prawa: tam, gdzie groby zostały uznane za wojenne, ochrona zadziałała skutecznie; tam natomiast, gdzie zabrakło odpowiedniej kwalifikacji, pamięć o najmłodszych ofiarach została w dużej mierze zatarta.
Takie chwile, jak ta, pokazują, że żmudna praca – dokument po dokumencie, grób po grobie – naprawdę ma sens.
Patronat honorowy:
© Ostoja Pamięci
autor projektu: Piotr Kentnowski • 2017–2025