OSTOJA         PAMIĘCI

Ostoja Pamięci
20 sierpnia 2024

Madwitz Stach 
22.03.12 - 07.09.1942

 

W odpowiedzi na moje zapytanie, otrzymałem niezwykle poruszający e-mail od ewang. księdza Johannesa Kolba dotyczący losów Madwitza Stacha (22.03.1912 - 07.09.1942), Polaka, który podczas II wojny światowej przebywał w Niemczech,  jako przymusowy robotnik. Korespondencja ta, pełna osobistych refleksji i historycznych szczegółów, dotyka tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w tamtych trudnych czasach.

 

Madwitz Stach pracował na gospodarstwie rodziny Pflanz, zlokalizowanym na Schumannstraße 25 w Walxheim (pow. Ostalb), małej miejscowości w Niemczech. Opisywany jest jako spokojny i cichy człowiek, który mimo trudnych warunków zdołał nawiązać dobre relacje z rodziną, u której pracował i mieszkał. Jego codzienność, mimo oddalenia od domu, była wypełniona regularną korespondencją z bliskimi w Polsce. Jednak w pewnym momencie listy przestały przychodzić, co wywarło na nim ogromne piętno psychiczne. Prawdopodobnie właśnie ten brak kontaktu z ojczyzną mógł przyczynić się do pogorszenia jego stanu zdrowia psychicznego. W końcu, niestety, Madwitz Stach popełnił samobójstwo, a jego ciało znaleziono w stodole.

 

Wspólnota parafialna uzyskała także informacje na temat pochówku Madwitza Stacha. Początkowo został on pochowany poza cmentarzem, "in der Heide", co mogło wynikać z ówczesnych praktyk dotyczących osób, które popełniły samobójstwo lub z powodu stacjonowania ważnych nazistów w miejscowym  obozie pracy dla kobiet, prowadzonym przez Reichsarbeitsdienst. W późniejszym czasie jego grób został przeniesiony na cmentarz, gdzie spoczął obok mieszkańców Walxheim, na południe od kościoła. Co ciekawe, na krzyżu nagrobnym jego nazwisko zapisano jako "Medwitz". Napisał: "Krzyż nagrobny pana Stacha znalazłem na strychu pod dachem kościoła. Nadal tam się znajduje (zob. załączniki). Jak widać na zdjęciach, jego nazwisko było tam zapisane jako „Medwitz”, a nie „Madwitz”.: "Krzyż nagrobny pana Stacha znalazłem na strychu pod dachem kościoła. Nadal tam się znajduje (zob. załączniki). Jak widać na zdjęciach, jego nazwisko było tam zapisane jako „Medwitz”, a nie „Madwitz”." - (tłum.)

 

Ksiądz Kolb, który sam jest poruszony tą historią, wyraża głębokie współczucie i refleksję nad okrucieństwami wojny. Całość kończy się wyrazami nadziei, że przekazane informacje przyczynią się do pracy na rzecz pokoju i pojednania, oraz ofertą dalszej pomocy w przypadku potrzeby.

 

Ta korespondencja jest nie tylko świadectwem tragicznych wydarzeń, które dotknęły Madwitza Stacha, ale także przypomnieniem o konieczności pamięci o tych, którzy cierpieli w czasie wojny. To ważny dokument, który niesie przesłanie o budowaniu przyszłości opartej na wzajemnym szacunku i zrozumieniu.

 

Wczoraj, 19 sierpnia 2024 roku, miałem okazję porozmawiać z księdzem Kolbem na temat tej sprawy. Ksiądz obiecał, że na najbliższym zebraniu rady parafialnej poruszy temat przywrócenia grobu lub odpowiedniego upamiętnienia śp. Stacha Madwitza na cmentarzu, gdzie według świadków spoczywa jego ciało. To może być ważny krok w kierunku uhonorowania pamięci tego człowieka i przywrócenia mu należnego miejsca w historii lokalnej społeczności.

 

 

 ©  Ostoja Pamięci  2017 - 2024