Jest grudniowy dzień, zasiadam do komputera i przeglądam archiwa niemieckie. W dokumentach odkrywam, jak się później okazuje plan pobliskiego cmentarza z 1946 roku. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Z dokumentu dowiaduję się, że na cmentarzu, który kilka razy odwiedziłem, znajdował się kiedyś grób Polaka. Antoni Klosowski, bo o jego grobie mowa, a może dokładniej Antoni Kłosowski – jak potwierdził urząd stanu cywilnego z miejscowości gdzie się urodził. Urodził się 28.10.1919 roku w Rakszawie (wieś w Polsce położona w województwie podkarpackim, w powiecie łańcuckim). Jakimś „cudem” znalazł się w nazistowskich Niemczech w Obermühle.
Ponieważ grobu już nie ma, udałem się do kancelarii parafialnej by wyjaśnić przyczynę usunięcia grobu. Pracownica kancelarii stwierdziła, że cmentarz podlega urzędowi gminy i tam mam się zwrócić. Po powrocie do domu zabrałem się do pisania maila do urzędu gminy. Do maila dołączyłem dokument archiwalny i upoważnienie z Konsulatu Generalnego RP w Monachium. Niestety odpowiedzi z urzędu gminy nie otrzymałem. Po ok. trzech tygodniach zadzwoniłem do biura burmistrza i poprosiłem o termin. 12.01.2023. Nadszedł dzień który poniekąd rozwiał wszelkie moje nadzieje na to, że w końcu, coś zmieniło się na lepsze.
Wizyta jak zwykle w takich przypadkach rozpoczęła się od uścisków dłoni i uśmiechów, które mogłoby się zdawać wróżą dobre zakończenie. Ale jak to w życiu, tak i w polityce, nie wszystko złoto co się świeci… Wizyta trwała ok. 30 min., a po niej już tylko rozczarowanie, złość na brak zrozumienia. Nadzieja na lepsze jutro prysła, a pozostał smutny obraz rzeczywistości.
Grób śp. Antoniego Kłosowskiego został usunięty, bo nie był wpisany na listy grobów chronionych ustawą o ochronie grobów ofiar wojen. Na moje pytanie: „dlaczego nie został wpisany na listę grobów chronionych ustawą”, otrzymałem odpowiedź: ”nie jest ofiarą wojny”. Przytoczę teraz tłumaczenie części dokumentu, na którym gmina się powoływała: „…Zmarł 24 czerwca 1941 roku. Godzina śmierci jest nieznana. Zmarły został znaleziony 6 lipca 1941 roku o godzinie 21 w Obermühle w Rot (przyp. autora. Rot to rzeka). Przyczyna śmierci: śmierć przez utonięcie w Rot – nieszczęśliwy wypadek.” – Dla mnie nielogiczne. Skoro wiadomo, że zmarł 24 czerwca, to jakim sposobem został dopiero znaleziony 6 lipca? Godzina jego śmierci nie jest znana, to dlaczego stwierdzono, że był to nieszczęśliwy wypadek? Wiele niespójności i brak logiki tego dokumentu. A może nieudolna próba zatuszowania czegoś?
Zaproponowałem, że postaram się udokumentować, że śp. Antoni Kłosowski został deportowany na prace do Niemiec, wtedy można uznać grób jako chroniony ustawą o ochronie grobów ofiar wojen. Otrzymałem odmowę, w której powoływano się na ww. dokument. Zaproponowałem by gmina ufundowała chociaż tablicę pamiątkową – odmowa. Poprosiłem o zgodę na umieszczenie tablicy pamiątkowej na cmentarnym ogrodzeniu, której sam będę fundatorem – odmowa.
30 min. totalnego rozczarowania, niemocy i braku zrozumienia.
Czy w końcu rządzący naszym krajem zrozumieją powagę sytuacji? Czy instytucje państwowe wspomogą rzesze lokalnych badaczy historii? My nie szukamy poklasku. My żądamy prawdy! Należytej nam prawdy, której bez wsparcia instytucji państwowych i państwa polskiego nigdy nie wywalczymy.
© Ostoja Pamięci 2017 - 2024